Nadeszły silne mrozy i rolnicy obawiają się o stan ozimin. Aktualnie jesteśmy w masie chłodnego powietrza pochodzenia arktycznego. Synoptycy zapowiadają nadejście nad nasz kraj silnych mrozów sięgających lokalnie nawet do -20 °C. Niestety wraz z nagłym ochłodzeniem praktycznie nie spadło wystarczająco dużo śniegu lub nie spadło w ogóle, co oznacza, że szczególnie tam oziminy mogą być podatne na wymarznięcie. Wieją też momentami zimne, mroźne wiatry, które mogą powodować zjawisko wysmalania (wysuszania) roślin.

Obawę o oziminy potęguje fakt, że ciepły grudzień i styczeń  w pewnym stopniu rozhartował rośliny. Co więcej na wielu plantacjach, zwłaszcza z pszenicą ozimą z terminów opóźnionych, rośliny nie są ani dostatecznie ukształtowane we wzroście, ani przygotowane  na tak duże nagłe spadki temperatur.

Czy scenariusz z poprzednich lat się powtórzy i ponownie będziemy mieli problemy z dobrym przezimowaniem ozimin?

Oczywiście za wcześnie na jakiekolwiek oceny czy nawet przypuszczenia. Na to przyjdzie jeszcze czas w okresie wiosennej lustracji na polach. Wraz z nadejściem fali mrozów pojawiła się jednak pierwsza obawa rolników o dalsze losy ozimin.

Raczej spokojni powinni być producenci rolni z terenów gdzie spadło przynajmniej kilka cm śniegu i przykryło oziminy, zwłaszcza na wschodzie Polski. Taka warstwa jest w stanie ochronić rzepak, pszenicę i pszenżyto od mrozów sięgających -25°C. Jęczmień ozimy będzie bezpieczny do -20°C, a żyto może przetrwać ekstremalne warunki sięgające nawet -35°C. Niestety w przeważającej części kraju do tej pory nie utrzymała się pokrywa śnieżna z wcześniejszych opadów.

Wszyscy wiemy, że zdecydowanie gorzej zimują oziminy bez pokrywy śnieżnej.  Co więc w tej sytuacji może się wydarzyć ?

W takich warunkach krytyczna dla rzepaku, jak i jęczmienia ozimego może stać się temperatura powietrza dochodząca już do -15°C. Dla pszenicy i pszenżyta jest to -20°C, żyto wytrzyma do -25°C. Należy tu jednak zaznaczyć, że groźne w skutkach mogą stać się także lżejsze, ale długo utrzymujące się mrozy (nawet około-10 °C), zwłaszcza jeśli przy tym będą im towarzyszyć mroźne wiatry.

Jednak, jak wiemy, nie tylko temperatura decyduje o dobrym przezimowaniu ozimin. O ostatecznym ich losie mogą również zadecydować takie czynniki jak: stopień mrozoodporności odmiany (na szczęście producenci po doświadczeniach z ubiegłych sezonów chętniej sięgali po odmiany o wysokiej mrozoodporności),

Również położenie plantacji, jesienna agrotechnika, termin siewu, stan odżywienia roślin oraz jesienne zabiegi nalistne preparatami biostymulującymi naturalną odporność roślin.

Sytuację może komplikować także fakt, jak wielu producentów rolnych zawarło umowy ubezpieczeniowe, czy też pozostało bez polisy ubezpieczającej ich oziminy Brak tzw. zim stulecia w okresie ostatnich kilku lat, oraz łagodny, wręcz nietypowy przebieg pogody w miesiącach zimowych: grudzień, styczeń, luty, przyczynił się do zmniejszenia troski u wielu rolników o stan ozimin po zimie. Rodzi to jednak kolejną obawę, tym razem na tle ekonomicznym, jak gospodarstwa odczują to finansowo w przypadku ewentualnej konieczności wiosennego przesiewu odmianami jarymi uszkodzonych zimą plantacji.